Mówi się, że w młodym wieku jest się pięknym. Od jakiegoś czasu stwierdzam, że się z tym zupełnie nie zgadzam. Owszem, w młodym wieku mamy gładszą twarz ( bez zmarszczek) i zdarza się ( choć coraz rzadziej ) , że i nieskazitelną cerę ( bo jak mieć świeżą, zdrową cerę zupełnie ignorując to co się je i pije a w przypadku wszelkich wyprysków momentalne sięganie po tabletkę "cud", która a i owszem zdejmie niedogodność z twarzy ale jego przyczyna pozostanie więc na logikę sprawa się powtórzy ) . Natomiast poza tym nie mamy nic. Nasze twarze nie mają "wyrazu" , nie mają przeżytych momentów szczęścia, radości, euforii ale też i bólu, rozterek, rozczarowań czy niepowodzeń.
Jak nazwać pięknym coś co nie ma wyrazistości, swoistego "charakteru", danej typowości ?
Moim zdaniem zarówno kobiety jak i mężczyźni stają się piękni a co za tym idzie i atrakcyjni zdecydowanie z wiekiem. I wielką krzywdą jest to co dzieje się teraz z twarzami wielu osób, szczególnie publicznych. Paradoksalnie chcąc być atrakcyjnymi zdejmują sobie z twarzy właśnie to co jest ich i tylko ich niepowtarzalnym pięknem, czyszczą twarz ze swoich historii jakie mają za sobą.
Nie rozumiem tego i nigdy nie zrozumiem.
Zdecydowanie wtóruje powiedzeniu "kobieta jest jak wino, z wiekiem coraz piękniejsza" .
Refleksja przyszła mi z momentem obejrzenia zdjęć Victorii Beckham z młodości. Nie uważam jej za kobietę o niesamowitej urodzie natomiast zdecydowanie nie odmówiłabym jej klasy, której niestety nie ma aktualnie bardzo wiele kobiet. W zasadzie ja ( znając wiele przeróżnych osób z przeróżnych środowisk ) mogę powiedzieć, że znam wyłącznie JEDNĄ osobę, która ma w sobie wrodzoną i absolutnie niepowtarzalną i niepodrabialną klasę. A to "dość" niewiele.
~ 0 komentarze: ~
~ Prześlij komentarz ~